Postanowiłam na czas mojego okresu wakacyjnego stworzyć kilka postów z podsumowaniem każdego miesiąca. I tu odejdę nieco od moich standardowych wpisów, bo zaprezentuję Wam trochę prywaty, tak byście lepiej mnie poznali, zobaczyli jak spędzam czas wolny, a może i zainspirowali się do działania. Z góry proszę o wyrozumiałość, prawdopodobnie będą to zdjęcia wyłącznie z telefonu, część pochodząca ze snapchata (snap = gorsza jakość) i możliwe, że pojawi się coś "ładnego artystycznego", ale w większości mogą to być proste, niedopracowane ujęcia chwili i pojedyncze selfie. Oczywiście postaram się zachować przyzwoity poziom i wybrać to, co od razu nie zabije jakością i będzie pokazywało coś, co może zaciekawić. No dobra, to tyle,a reszta wyjdzie w praniu. Zapraszam na podsumowanie maja!
Powyższe jak i poniższe zdjęcia robione podczas ostatniego pobytu w Czarnolesie. Uwielbiam ten mały niepozorny park, który po dokładniejszym przyjrzeniu się jest naprawdę piękny i urokliwy. Cieszę się, że mieszkam blisko tego miejsca i mogę tam od czasu do czasu pojechać, uciec od hałasu i poszukać nowych inspiracji. Mam zamiar odwiedzać go jak najczęściej w najbliższym czasie, by zebrać dużo sił przed zbliżającymi się sesjami fotograficznymi. Ponadto zawsze to dodatkowe kilometry, bo pewnie Wam jeszcze o tym nie wspominałam, ale stworzyłam sobie wakacyjne wyzwanie: 1000 kilometrów rowerem. Chociaż większość moich znajomych zareagowała czymś na rodzaj "tak jasne", mój tata słowami "pff, tysiąc? gdybyś zrobiła cztery..." niesamowicie zmotywował mnie do działania i w sumie mogę śmiało stwierdzić, że swój cel osiągnę. Może do czterech tysięcy nie dobiję, ale kto wie? W końcu moje tegoroczne wakacje trwają dłużej niż dwa miesiące, a ponadto kocham wycieczki rowerowe, więc co za problem. Dzięki temu będę mogła zwiedzić kilka ciekawych miejsc w okolicy i pokazać Wam efekty moich małych podróży.
Poniższe zdjęcia to typowa definicja wycieczek rowerowych z Moniką i Krystianem. Takie proste wypady rowerowe, początkowo bez konkretnego celu, dają mi najwięcej radości. Dzięki nim nawet najgorszy dzień może zakończyć się dobrze. Wyjeżdżając z domu nigdy nie wiem dokąd jedziemy, czy sumując nasze wszystkie drobniaki pochowane po kieszeniach starczy nam na trzy świderki lub też w jakim stanie wycieczkę zakończy mój rower (mam niesamowitą skłonność do okaleczania mojego rumaka), ale to w tym wszystkim jest najlepsze. Gdyby nie oni pewnie czas spędzony na rowerach zmarnowałabym w domu przed komputerem, nic nie robiąc. Wracając jeszcze do zdjęć znajduje się na nich niedawno odkryty plac zabaw, który stał się jednym z moich ulubionych miejsc, bowiem wyzwala we mnie resztki dzieciaka, które nadal broni się przed etykietą z napisem "dorosłość".
Drugie ze zdjęć poniżej to ujęcie z urodzin Kasieńki, którą możecie podziwiać w tym kadrze. Ze zdjęcia z bzem jestem niesamowicie dumna, a to dlatego, że sfotografowałam i przerobiłem je w telefonie - efekt naprawdę mnie zaskoczył! W niedługim czasie pokażę Wam resztę kadrów makro, które zrobiłam w ostatnim czasie z pomocą smartfona. A na samym końcu ja, bo jakże mogłoby zabraknąć selfie. Ubóstwiam wszystkie filtry z pyszczkami zwierzaków, bo, no wiecie, nazwisko zobowiązuje. Co prawda mam dość tych wszystkich zdjęć ludzi-psów, ale lubię się czasem pobawić tą funkcją.
Nie mam zbyt wielu zdjęć z maja, a to dlatego, że "żyć" zaczęłam dopiero pod koniec tego miesiąca, gdy mogłam odetchnąć po wszystkich zaliczeniach. Mam jednak nadzieję sfotografować więcej chwil w czerwcu, który już zaraz się zacznie! :)
Dajcie znać, co sądzicie o tej serii postów? Jak Wy spędziliście maj?
Dobry pomysł z wycieczkami rowerowymi, może i ja wrócę na rower...
OdpowiedzUsuńMasz snapa? Daj albo masz od razu: Patt_Prin :)
Dodałam c:
UsuńStrasznie dawno nie jeździłam na takie wycieczki.. i trochę zatęskniłam za takimi rowerowymi wypadami ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem jak najbardziej za taką serią ;) Na rowerze już nie jeździłam bardzo dawno. Oólnie maj to dla mnie pracowity miesiąc pod względem studiów i tak jeszcze do końca czerwca ;) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńna pewno bylo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJestem wielką fanką tego typu wpisów i z chęcią bede do nich zaglądać :) Sama praktykuję motyw podsumowań miesiąca od ponad roku i tak mi się spodobało,że ani myślę przestać :) Moim zdaniem najlepsze w tym jest to,że poza oczywistym wspominaniem możemy zauważyć zmiany jakie zaszły w nas i naszych zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł na serię takich wpisów :) Mam nadzieję, że uda Ci się zrobić to 1000 km na rowerze (a może i więcej) i pokażesz innym, że spełniłaś swój cel;)
OdpowiedzUsuńŚwiderki też uwielbiam! Jeszcze w tym roku nie jadłam żadnego. Na psy-snapy nie mogę już patrzeć, chociaż jak kuzynka udostępni mi telefon to też się bawię tymi wszystkimi filtrami. Najbardziej rozwala mnie zamiana twarzy.
A ja w maju byłam na weselu, co w sumie wiesz z mojego bloga. Też zrobiłam wtedy zdjęcia telefonem (te na moście) mimo, że rzadko robię nim zdjęcia, gdyż jakość i kolorystyka mnie dobija. Jednak czasami nawet telefonem można zrobić coś ładnego.
Te bzy w trybie makro są cudowne. No i ogólnie fajnie, że masz taką ekipę z którą możesz spędzać czas i odbywać rowerowe wycieczki. Na pewno jest zabawniej :)
Super podsumowanie. U mnie maj był dość ciekawy, a przełomem było rozpoczęcie pracy :D
OdpowiedzUsuńolusiek-blog.blogspot.com- klik!
Ale piękne podsumowanie. Uwielbiam łapać chwile na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńja nie mam wakacji :(
OdpowiedzUsuńFajnie, że urozmaicasz bloga w ten sposób. :) Parki to cudowne miejsca do zdjęć. Trzymam kciuki, za te tysiąc kilometrów i wierzę, że Ci się uda! Ja również czasami robię sobie taki 'wypad' z koleżanką i kolegą, totalnie bez celu, a mnie także sprawia to masę frajdy! Wtedy zdaję sobie sprawę z tego, jakich mam cudnych przyjaciół, i że moje życie byłoby totalnie bez emocji, gdyby nie oni. Zdjęcie z bzem jest genialne! :) Trzymaj się ciepło!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na serię. Mądra Marlenka.
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3 <3 <3 <3
UsuńSuper pomysł na taką serię postów! Gdybyś nie napisała nie wpadłabym, ze przedostatnie zdjęcie bzu jest robione telefonem :o
OdpowiedzUsuńamelia-bloog.blogspot.com
Ja uważam że taka seria postów to naprawdę świetny pomysł, bardzo lubię wszelkiego rodzaju podsumowania a jeżeli chodzi o fotografię to już w ogóle jestem za :) zdjęcia bardzo mi się podobają, ale nie oszukując się wszystkie twoje fotografie zawsze mnie olśniewają i kradną moje serduszko ;) jesteś naprawdę świetna w tym co robisz, uwielbiam twój talent! najbardziej podoba mi się bez, zdjęcie z piłką i na rowerach :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko myszko :*
Świetne zdjęcia. 1000 kilometrów to według mnie bardzo duży dystans, o 4000 nawet nie myślę :D
OdpowiedzUsuńJuż ponad 100 km za mną! ^^
UsuńWspaniale że już masz luźniejszy czas, odpoczywaj!
OdpowiedzUsuńPoczątek maja miałam taki sam jak Ty, czyli maturki i do tej pory odpoczywam :D
OdpowiedzUsuńCo do wpisu, bardzo podoba mi się Twój pomysł z podsumowaniami. Sama kiedyś pisałam coś takiego (no dobra, dwa razy) ale po pewnym czasie zrezygnowałam. Ale bardzo lubię czytać je u innych, więc czekam na więcej :D
A tak poza tym, ja również wróciłam "na rower" ostatnim czasem i w sumie zainspirowałaś mnie do tego, żeby pod koniec wakacji zliczyć ile km udało mi się zrobić. Bez żadnego celu, po prostu jako ciekawostkę :D
Trzymam kciuki za Twój tysiąc! :))