• Pewnego marcowego popołudnia

        Tak bardzo nie lubię dodawać pierwszych postów. Nigdy nie wiem co powiedzieć, jak się zaprezentować, żeby jako tako zapaść komuś w pamięci i wypaść dobrze. Chociaż tak właściwie to wcale nie jest pierwszy wpis tego bloga. Może niektórzy pamiętają bardzo odległy dzień, a dokładnie mowa tu o siódmym sierpnia dwa tysiące dwunastego, kiedy zaczynałam jako "profeszjonal szafiarka" i prezentowałam zawartość swojej garderoby nieudolnie pozując przed obiektywem. Aj. Bardzo szybko, a mianowicie po roku blogowania dałam sobie spokój, bo stwierdziłam, że to jednak nie jest dla mnie... i porzuciłam blogspota. Ostatnio nawet go skasowałam, bo coraz więcej osób z mojej nowej klasy wygrzebywało z niego jakieś archiwalne, głupie fotki, których miałam nadzieję, że nie zobaczą. Ale! Właśnie teraz, w tej chwili, zapragnęłam przywrócić go do życia, bo nie mam gdzie publikować swojej amatorskiej fotografii. Tak więc przedstawiam Wam jego nową odsłonę!   
         Dobra, koniec mojej mało interesującej paplaniny. Wkrótce przybędę do Was z pierwszymi zdjęciami,
    a tymczasem idę na spotkanie z przedsiębiorczością, historią i fizyką. Brzmi ciekawie, prawda? sad sad sad
  • 4 komentarze:

    1. No to powodzenia w blogowaniu!
      Obserwuję (jeśli spodoba Ci się mój blog, również go zaobserwuj,sprawi mi to wielką radość)
      Zapraszam:
      http://unnormall.blogspot.com/

      OdpowiedzUsuń
    2. Mam nadzieję, że tym razem ci się uda kochana x.
      Mimo że trafiłam na tego bloga właściwie przypadkiem i przecież cię nie znam, to poczułam pewną rodzaju sympatię do Ciebie, że nie poddałaś się i próbujesz z blogowaniem jeszcze raz. Prowadzenie bloga nie jest tak łatwe jak się wszystkim wydaje. Wymaga dużo kreatywności, wyobraźni i wewnętrznej siły. Życzę powodzenia i wpadnę tu czasem, każdy komentarz to nowe pokłady motywacji, wiem coś o tym :)

      OdpowiedzUsuń