Z powodu mojego roztargnienia sesja ta wypadła bardzo spontanicznie, dosłownie z dnia na dzień. Pamiętam, że byłam ogromnie zestresowana swoją pierwszą współpracą w nowym miejscu, a moje obawy diametralnie wzrosły gdy odkryłam ponurą aurę, jaka zagościła tego dnia nad Warszawą. Ostatecznie pogoda pokryła się z klimatem zdjęć, więc nie mogę szczególnie narzekać. Samo spotkanie wspominam bardzo mile, Izabela to wspaniała osoba, jedna z takich szczególnych, które nie narzekają na warunki w jakich odbywa się sesja, potrafią tworzyć i są niezwykle charyzmatyczne, co widać przed obiektywem. Jestem naprawdę zadowolona z efektów zdjęć... a Wy lubicie te kadry?