Czas płynie niesamowicie szybko. Pamiętam dopiero zaczynające się wakacje, a tu już grudzień, za chwilę dopadnie mnie teoretyczna dorosłość, nim się obejrzę będę się potykać o własne nogi na studniówce, a później znowu wakacje, których początek spędzę przed monitorem komputera czekając na wyniki maturalne. Hej, zróbmy coś ciekawego, dziś, teraz, w tym momencie, bo w końcu życie nam ucieknie i obudzimy się w wieku lat czterdziestu, kiedy już ciężko będzie dokonać niektórych rzeczy. Mówię serio. W tej chwili wyłącz tą kartkę przeglądarki i zrób coś, tylko naprawdę coś, nie włączaj kolejnego odcinka na youtubie, nie komentuj zdjęcia na fejsie, nie dodawaj zdjęcia na instagramie, najlepiej odpocznij na chwilę od technologii i zrób c o ś.
Nie wiem co z tym zdjęciem. Raz mi się podoba, a raz nie. Fotografowałam. Pozowałam. Tak, ja. I Jaskier kot, który uciekł i mieszka teraz z moimi sąsiadami. Mały zdrajca.
Dym!
Dziś o sesji niczego nie napiszę, a jedynie dodam krótką informację. Ci co śledzą mojego fanpage'a wiedzą, że zawiesiłam tymczasowo działalność. Nie wiem na jak długo, nie wiem czy w ogóle wrócę do fotografii. Na pewno bardzo bym chciała, ale cóż, wyszło jak wyszło... Ciężko bawić się swoją pasją, kiedy od bardzo długiego czasu nie czyni się żadnych postępów, a z każdym krokiem jedynie coraz bardziej okalecza się nowe kadry. Stwierdziłam, że lepiej dać sobie trochę czasu niż męczyć aparat i swoje samopoczucie patrząc na zdjęcia, które są coraz gorsze. Dodatkowo kilka sytuacji z modelkami z ostatniego czasu wyprowadziło mnie z równowagi do tego stopnia, że ostatecznie podjęłam tę decyzję. Eh. Koniec jęczenia. Życzę wszystkim miłych ostatnich dni wakacji i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tu wrócę. (Aczkolwiek nie martwcie się, nadal będę zaglądać na Wasze blogi :)).
The fallen angel
Co siÄ™ ze mnÄ… dzieje?
Powiedz mi
Co za demon we mnie drzemie?
Powiedz mi
Powiedz mi
Co za demon we mnie drzemie?
Powiedz mi
Brzozowy las
Sesja ta wyszła całkiem spontanicznie. Obie nie miałyśmy co robić tego dnia, a że dawno się nie widziałyśmy, postanowiłyśmy coś stworzyć. Basia zorganizowała sukienkę oraz makijaż i mimo, że to był czysty spontan, zdjęcia wyszły naprawdę ciekawie! Tak to już z Basią jest - czy planujemy zdjęcia bardzo długo, czy zaledwie kilka minut, zawsze wychodzi coś fajnego. :)
Wakacje już tuż, tuż, zapraszam do zapisów na zdjęcia! :)
Kasia & Karol
Sesję z Kasią i Karolem przekładaliśmy od lutego. Pogoda nie zawsze dopisywała, a i w dzień zdjęć na niebie wisiały podejrzane chmury, które jak się później okazało, po sesji przyniosły deszcz. Mieliśmy też niemały problem z miejscem; do ujęć zakochanych wypadałoby znaleźć jakąś ładną i subtelną scenerię, a w naszej okolicy takowej nie było. Pojechaliśmy więc do Janowca i tam znaleźliśmy długo wyszukiwane kwitnące kwiaty.
Zdjęcia tego typu są dla mnie nowością. Do tej pory przed moim obiektywem stawały jedynie modelki, więc było to dla mnie ciekawe doświadczenie! Obawiałam się nieco, że nie sprostam temu zadaniu, ale cała sesja przebiegła pozytywnie i zdjęcia wręcz same się robiły. I ku mojemu zdziwieniu naprawdę mi się spodobało. Z chęcią przygarnę jeszcze kiedyś inne pary przed swój obiektyw! :)
A tymczasem zapraszam do oglądania efektów z sesji.
// Wybaczcie jakość niektórych zdjęć, bloger jak zawsze świruje.
Węgry w moim obiektywie
W zeszłym tygodniu miałam okazję zwiedzać Węgry. Była to szkolna wycieczka, bardzo nieogarnięta, stąd też początkowo nie liczyłam na zbyt wiele okazji do zrobienia ciekawych zdjęć. Do tej pory nie do końca wiem, jakie miejsca zwiedzaliśmy (to wspaniałe zorganizowanie), ale nie było aż tak źle, jak początkowo sądziłam. Udało mi się zrobić kilka w miarę ogarniętych zdjęć, którymi mogę się z Wami podzielić. Nie mam talentu do zdjęć krajobrazowych, ale chyba jako tako wyszły. :)
Królowa ciemności
Pierwsza sesja w 2015! Wszystko byłoby idealnie gdyby nie fakt, że chwilę przed rozpoczęciem sesji zaczęło padać. Zrobiłyśmy jedynie trzy zdjęcia i wróciłyśmy zrezygnowane do domu. Na szczęście udało się zrobić jeszcze kilka ujęć po ulewie. Efekt końcowy jest nieco inny niż planowałam, ale jestem usatysfakcjonowana. :)
Blogger jak zwykle zniszczył jakość zdjęć, kolory są nieco wyblakłe. Musicie wybaczyć.