Tak, tak, tak! Zaczyna się natłok postów o wdzięcznym tytule "podsumowanie i postanowienia noworoczne". Zawsze ginęłam w tych wszystkich wpisach, często podobnej treści, aż w końcu skończyło się na tym, że sama piszę taki post.
Co działo się u mnie w 2014? Wraz z aparatem jesteśmy nieodłączni od początków gimnazjum, ale dopiero w tym roku postawiłam mały krok na przód. Początek 2014 uważam za mały przełom; uświadomiłam sobie, że to właśnie portrety to ujęcia na których chcę się skupić, zainwestowałam w nowy obiektyw, odważyłam się na pierwszą sesję z nieznaną osobą, założyłam fanpage'a i jednocześnie otworzyłam się na opinie innych dotyczące mojej twórczości, zrobiłam o wiele więcej zdjęć niż w zeszłym roku i zaczęłam tworzyć coś z głową. Z tą głową jeszcze nie jest najlepiej, zdarzają się fotograficzne wpadki, czasami nieprzemyślane zdjęcia, ale na pewno nie w takim stopniu jak kiedyś. Stworzyłam kilka "projektów", czyli typowo tematycznych sesji, których w poprzednim roku wcale nie było.
Nowy Rok to idealna okazja na snucie postanowień.
1. Więcej zdjęć.
2. Więcej myślenia.
3. Więcej zaangażowania.
To zbiór wszystkich moich fotograficznych postanowień w skrócie. Chcę zrobić jeszcze więcej sesji niż w ubiegłym roku, zrealizować jeszcze więcej ciekawych tematów i jednocześnie włożyć jeszcze więcej siebie w zdjęcia. Czy mi się uda? Okaże się za rok, gdy będę pisała kolejne podsumowanie. :)
Oby ten rok był szczęśliwy, nie tylko dla mnie, ale i dla Was! Pamiętajcie, że postanowienia noworoczne same się nie spełnią - potrzeba wytrwałości i wiele pracy w ich zrealizowanie, ale za to radość z sukcesu będzie niezastąpiona. :)
Widzimy siÄ™ w nowym roku! :)
Wesołych Świąt!
Niestety, świątecznych zdjęć nie udało mi się zrobić, ale przybywam do Was z życzeniami! Z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę Wam wiele zdrowia i radości, dążenia do spełnienia wyznaczonych celów, wspaniałych przyjaciół, dużo miłości, cierpliwości, wiary w siebie i świąt spędzonych w ciepłej rodzinnej atmosferze!
Mam nadzieję, że jeszcze przed końcem roku uda mi się opublikować zaplanowane posty. Trzymajcie się ciepło! :)
Zombie
Zaczęło się od zwykłego pytania na asku "co zrobiłabyś w razie apokalipsy zombie?". Kilka askowych pytań zaśmieciłam gadką o zombie, krwi i planach o sesji z wanną z czerwoną cieszą i umarłym w środku. Tak też znalazłam ochotniczkę, która zechciała zapozować w tego typu sesji. W sumie... dlaczego by nie zrobić takich zdjęć? Kilka dni wcześniej moja wspaniała muakijażystka rzuciła tekstem, że "gdybyś robiła sesję zombie, to ja mogę zrobić makijaż". Wszystko pięknie się złożyło, więc na koniec wakacji - robimy sesję zombie!
GoniÄ…c za marzeniami
Druga próba ramkowych zdjęć z Eweliną. Po raz pierwszy serię tego typu wykonałyśmy na początku tego roku, ale nie wyszło nam za wiele ujęć dobrych do pokazania. Postanowiłyśmy powtórzyć pomysł, lecz i tym razem nie wyszło zbyt dużo zdjęć - słońce zaszło wcześniej, niż się spodziewałyśmy. Mimo wszystko powstało kilka fajnych kadrów, dlatego zapraszam do oglądania. :)
Wesołego Halloween!
Wesołego Halloween.
To nie tak, że obchodzę Halloween. Właściwie to nigdy nie interesowałam się tym świętem, bo w końcu jest ono złe i niezgodne z moją religią - tak zewsząd słyszałam. Nie widziałam siebie w przebraniu biegającej
po ulicy i proszącej o cukierki. Nie sądziłam też, że kiedykolwiek będę pozowała z dynią. Hoho.
Halloween to idealny temat na zdjęcia, bowiem nieco mroku i odmiany zawsze się przyda. Przywlokłam do domu dziewięciokilogramową dynię, wycięłam ją najlepiej jak potrafiłam (i na ile pozwoliły mi moje zdolności artystyczne), ale nagle uświadomiłam sobie, że nie mam modelki. Teoretycznie ją miałam, ale mogłam się z nią spotkać dopiero po Halloween. I cóż mi z halloweenowych zdjęć po Halloween? Zabrałam dynię, aparat, statyw, wcisnęłam się w jakieś czarne wdzianko i ruszyłam w odludne miejsce, tak by nikt mnie nie zauważył. Oczywiście w drodze powrotnej spadłam ze schodka i wylądowałam na ziemi wraz z dynią na głowie. Trochę się rozwaliła, ale całe szczęście już po zdjęciach. Nie mam co próbować sił w modelingu, to zupełnie nie moja bajka. Zrobiłam sporo zdjęć, a z tych wybrałam... no sami widzicie. W tym trzy, na których nie widać mojej twarzy - takie są całkiem znośne.
Blogger kochaniutki, standardowo, zmienił jakość zdjęć. W rzeczywistości powinny być one nieco mniej żywe i ciemniejsze. Musicie to sobie wyobrazić! c:
xoxo
Baśniowy Czarnolas
Królowa zła
Zanim zrobiłyśmy te zdjęcia dwa dni z rzędu przemokłyśmy do suchej nitki. Ale! Burzowe chmury nie demotywują nas do działania. Warunki oświetleniowe były koszmarne, a padający deszcz wcale nie poprawiał sytuacji. Mimo wszystko udało nam się zrobić kilka ciekawych kadrów i chwilę przed wielką ulewą... dotarłyśmy do domu całe przemoczone, ale było warto!
Dziękuję Basi za dzielne pozowanie w okropnych warunkach pogodowych! :)
Pochmurny kwiecień
Dodać pierwszy post, mówić o wielkim powrocie do blogowania i wstawić następny wpis miesiąc później - tak, moja aktywność i regularne dodawanie notek jest na powalająco wysokim poziomie. Obiecuję poprawę. A żeby na samym obiecywaniu się nie skończyło to od razu wstawiam zdjęcia.Dzisiaj zdjęcia z mojej ostatniej sesji z Natalką i Eweliną. Mimo niekorzystnych warunków (błoto, żaby, błoto, żaby, błoto, żaby, jakieś drące się do nas emo, żaby) myślę, że zdjęcia wypadły całkiem ciekawie. :)
Pewnego marcowego popołudnia
Tak bardzo nie lubię dodawać pierwszych postów. Nigdy nie wiem co powiedzieć, jak się zaprezentować, żeby jako tako zapaść komuś w pamięci i wypaść dobrze. Chociaż tak właściwie to wcale nie jest pierwszy wpis tego bloga. Może niektórzy pamiętają bardzo odległy dzień, a dokładnie mowa tu o siódmym sierpnia dwa tysiące dwunastego, kiedy zaczynałam jako "profeszjonal szafiarka" i prezentowałam zawartość swojej garderoby nieudolnie pozując przed obiektywem. Aj. Bardzo szybko, a mianowicie po roku blogowania dałam sobie spokój, bo stwierdziłam, że to jednak nie jest dla mnie... i porzuciłam blogspota. Ostatnio nawet go skasowałam, bo coraz więcej osób z mojej nowej klasy wygrzebywało z niego jakieś archiwalne, głupie fotki, których miałam nadzieję, że nie zobaczą. Ale! Właśnie teraz, w tej chwili, zapragnęłam przywrócić go do życia, bo nie mam gdzie publikować swojej amatorskiej fotografii. Tak więc przedstawiam Wam jego nową odsłonę!Dobra, koniec mojej mało interesującej paplaniny. Wkrótce przybędę do Was z pierwszymi zdjęciami,
a tymczasem idę na spotkanie z przedsiębiorczością, historią i fizyką. Brzmi ciekawie, prawda?